Zgłosił się do nas potencjalny klient, któremu zależało na spółce z VATem. Jak to Polak: Załątwię sobie taniej! I załatwił ! Zbiegiem okoliczności jego dobry kolega miał taką spółeczkę na sprzedaż w okazyjnej cenie. W związku z tym, poproszono nas o zorganizowanie procesu zmiany zarządu. W trakcie przygotowań i sprawdzania bezdłużności firmy wyszło na jaw parę szczegółów, o których bardzo dobry kolega zapomniał wspomnieć. Umknął mu fakt, że firma nie jest już płatnikiem VAT, w Urzędzie Skarbowym widnieje jako niewiarygodna firma (nespolehlivá). Taki statut otrzymuję się jeżeli jest np. zadłużenie w urzędzie skarbowym o znaczącej kwocie. Rozmowa się rozkręciła, Sprzedający dalej twierdził, że jest to nieporozumienie a wręcz upierał się, że czeka na zwrot Vatu. Po ponownej weryfikacji i uświadomieniu Marka, że kupowanie takiej firmy jest strzałem w kolano nie wspominając, że po drodze może wyciągnąć kolejnego trupa z szafy, klient przyjął nasz wariant.
PS: Nie owijamy w bawełnę, mówimy tak jak jest.
Morał: Jeżeli wyciągać trupy z szafy, to tylko swoje.